Kasia: Czy współpracuje pani z psychologiem sportowym, a jeśli nie, to czy rozważa pani taką współpracę w najbliższej przyszłości?
Tak, współpracuję z psychologiem już od około roku. Jest to pani ze Stanów, która pracuje również na uniwersytecie Harvarda, więc jest mocno utytułowana. Jest przemiłą osobą, czuję że mi bardzo pomaga. Ma fantastyczne treningi mentalne, które – moim zdaniem – dość mocno się przekładały na moją grę i na mój spokój, także poza tenisem. Dzięki temu podniosłam też poziom mojego trenowania.
Mateusz: Czy zdarzyła Ci się sytuacja, że po decyzji Hawk Eye miałaś absolutne wrażenie, że system się pomylił?
Ciężko kwestionować komputer (śmiech). Czasami te ślady wyglądają na korcie troszkę inaczej, więc byłam zdziwiona, że – na przykład – wydawało mi się, że będzie większy aut, a on jest milimetrowy. Czasem jestem więc zdziwiona, ale byłoby to dziwne, gdybym chciała kwestionować samego Hawk Eye’a.
Robert: Pani Magdo, czy dalej Pani będzie współpracowała z tą firmą, z którą aktualnie jest związana?
Jeżeli chodzi o moje rakiety to na pewno. Z firmą Babolat nie mam ochoty się już nigdy rozstawać i nie mam zamiaru zmieniać sprzętu. Uwielbiam moje rakiety Pure Drive.
Był jeden moment, kiedy zmieniłam w życiu swoje rakiety i to nie przyniosło żadnych rezultatów. Teraz gra mi się naprawdę dobrze, mam niezłe wyniki i zmiana rakiet nie miałaby absolutnie żadnego sensu.
Sebastian: Gdybyś miała wymienić jedno wspomnienie, które jest dla Ciebie najważniejsze, co by to było?
(wzdycha) Myślę, że byłoby wspomnienie niezwiązane z tenisem. Tenis jest ogromną częścią mojego życia, ale na to życie składają się też inne rzeczy: rodzina, wspaniali przyjaciele. Myślę że właśnie takie wspomnienie rodzinne, gdy byliśmy razem i mogliśmy razem spędzać czas – to byłoby jedno ze wspanialszych wspomnień i głównie takie wspomnienia mogłabym tutaj wymienić.
Magdalena: Jak sobie radzisz ze stresem na korcie, z presją?
Przede wszystkim staram się koncentrować wyłącznie na sobie. Nie chcę, aby wiele myśli kłębiło mi się po głowie, chcę mieć – ja to nazywam – czysty umysł. Wtedy jest mi najłatwiej podejmować decyzje, najłatwiej skupić na taktyce i na tym, co chcę robić. Skupiam się także na swoim oddechu, który pozwala mi kontrolować mi stres i nerwy.
Zupełnie przed meczem staram się stres skontrolować wysiłkiem fizycznym. Jeżeli widzę, że jestem bardzo zestresowana, chcę aby moja rozgrzewka była bardzo intensywna. To pomaga mi rozładować stres i jestem też lepiej rozgrzana przed meczem.
Mariusz: Jakie jest Pani najbardziej nielubiane zagranie?
To jest bardzo trudne pytanie, bo nie mam takiego. Lubię prawie każde zagranie. Nie lubię jak ktoś gra bardzo, bardzo wolno i gra wysokie loby. To nie jest moje ulubione zagranie, ale czasami jest ono potrzebne. To jest bardzo ważne, gdy trzeba się wybronić i dać trochę więcej czasu i to jest mądre zagranie i sama lubię je grać, ale mniej lubię je dostawać z powrotem (śmiech).
Krzysztof: Pani Magdo w które miejsce celuje Pani na koniec nowego sezonu?
Przede wszystkim nie wiemy jeszcze, jak ten sezon będzie wyglądać. Mam nadzieję, że wszystkie turnieje, które są zaplanowane w tym roku się odbędą, że będzie normalniej.
Mam nadzieję, że krok po kroku będę wspinała się coraz wyżej w rankingu i będę wygrywać więcej meczów w wielkich szlemach. Mam nadzieję na pierwszą dwudziestkę, ale nie stawiam sobie ogromnych oczekiwań, bo nie wiemy, co ten rok naprawdę przyniesie, jaki będzie stan mojego zdrowia.
Dziękuję Wam bardzo za wszystkie pytania. Przepraszam, jeśli nie udało mi się odpowiedzieć na Twoje, ale wiem że zrobimy coś podobnego już niedługo. Proszę trzymajcie kciuki za mnie i życzę Wam wszystkiego, co najlepsze.