Brady przyznaje, że dopiero w zeszłym roku uwierzyła w to, co mówili jej trenerzy z dzieciństwa. Wygrała pierwszy amerykański turniej po pięciomiesięcznej przerwie w tenisie spowodowanej pandemią koronawirusa, a następnie dotarła do pierwszego półfinału Wielkiego Szlema, pokonując Osakę w trzech setach.
Teraz osiągnęła swój pierwszy wielki finał i jest przekonana, że wie, co jest potrzebne, aby dotrzeć na szczyt. - Po prostu muszę wciąż doskonalić swoje umiejętności, swoją grę, aby w takich momentach nie musieć grać genialnie, a wystarczająco dobrze, by wygrać.
Zapamiętajmy: "kiedy", a nie "czy".