Nauka błędach
Bergeron mówi, że rutuały, które kibice widzą na boisku były z nią od początku. "Ten mały klaps w udo i 'Vamos!' Podskakiwanie przed serwem. To wszystko jest takie same, odkąd skończyła osiem czy dziewięć lat" - wspomina.
Fernandez nie była jednym z "cudownych dzieciaków". "Kiedy dorastała, nie wygrywała wszystkich turniejów. Przegrała wiele z nich. Ale kiedy dziecko uczy się grać w tenisa, musi wyciągnąć nauki z porażek" - opowiada.
Bjorn zaznacza, że Fernandez bardzo ciężko przyjmowała te porażki, jak wiele dzieci. Ale przegrane nie dołowały jej na długo. "Zawsze znajdowała sposób, aby się poprawić, aby szybko się odbić" - dodaje.
Wielkie cele
"W tym wieku pracuję nad tym, aby dzieci zaczęły myśleć o wyznaczaniu celów, zamiast o oczekiwaniach - i aby zrozumiały różnicę", tłumaczy Bjorn. "Zawsze pytam je o ich wymarzone cele. A Leylah miała wielkie cele, wielkie marzenia - już wtedy marzyła o wygraniu Rolanda Garrosa, byciu numerem 1 na świecie - i zagraniu przeciwko Rafaelowi Nadalowi."
Nie do końca udało jej się zajść tak daleko, ale dotarcie do finału US Open zaledwie kilka dni po swoich 19. urodzinach jest fenomenalnym osiągnięciem. Pod wieloma względami Fernandez utorowała drogę do zdobycia tytułu swojej młodszej koleżance Emmie Raducanu - Kanadyjka pokonała trzy zawodniczki z pierwszej piątki (Sabalenkę, Osakę i Svitolinę), podczas gdy Raducanu nie musiała grać z nikim z pierwszej dziesiątki. A jeśli liczyć tytuł w singlu dziewcząt, to Fernandez ma już na koncie zwycięstwo w juniorskim Roland Garros.
A mecz z Nadalem? Niewątpliwie Rafa da się namówić na zagranie ze swoją koleżanką z Teamu Babolat.